Odważyłam się i pokaże outfit chociaż nazwałabym to bardziej houlem z moich łowów po ciucholandach (sh) co uwielbiam!
Ten temat jest całkiem ciekawy i go rozwinę. A więc dużo osób twierdzi, że łażenie po 'szmateksach' to wstyd. Cytuje 'fuuj, tam są rzeczy które nosił może jakiś menel czy ktoś obleśny'. Śmieszne bo w takim pożal się boże H&M (nie obrażając tu fanów tego sklepu) też może przyjść jakieś grube spocone babsko i wcisnąć na siebie bluzkę, którą wy potem kupicie :> To żaden wstyd. Ja wszystkie ciuchy z używanego w domu potem piorę więc ładnie pachną i nie ma tu nawet śladu po miejscu w którym zostały zakupione! :)
Do tego MEEEGA plusem jak dla mnie jest to, że możecie tu być po prostu oryginalni i nie zobaczycie kogoś w tym samym. W Sh jest małe prawdopodobieństwo, że znajdziecie drugi taki ciuch. I to jest dla mnie super :>
A więc w tym tygodniu kupiłam świetny płaszczyk z Top Shopu ze skórzanymi wstawkami XXL, który w tym sezonie jest bardzo modny. Do tego bluzkę z krzyżem z ASOSA i mgiełke z kołnierzykiem :> Będę polować dalej, jeśli chcecie adresy fajnych sh w naszym mieście to piszcie na naszego blogowego aska. Adres niżej :)
W dzisiejszym outficie stosuje moją ukochaną zasadę all black chociaż wiem, że będą pojazdy bo co to ma być, moda to kolory. Ale właśnie to mój styl i nie noszę innych rzeczy, przepraszam i jestem gotowa na faze hejtów.
Zdjęcia robiła Paulina i na końcu macie nasze wymarzone zdjęcie pt 'słowianki' :)
Czekajcie jutro na notkę Magdy czyli recenzja jantara na porost włosów.
Ola i Paulina
xoxo
płaszczyk, szal - sh
rurki - C&A
buty - DeeZee KLIK
ASK: KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz