środa, 8 października 2014

#5 Ola Łowca częśc 2 czyli dalej o łupach z sh

Hej hej! :)
Ostatni post o moim houlu z sh cieszył się niemałym zainteresowaniem co widać po naszym blogowym asku gdzie miałam pełno pytań o moje ulubione szmateksy. Baaardzo mnie to cieszy bo oznacza to, że ktoś jednak czyta naszego bloga, a te 900 czy 1000 wejść to nie przypadkowe 'wpady' :))

Mimo całego natłoku materiału jaki zapewnia nam szkoła staram się z dziewczynami reklamować nasz blog i jakoś o niego dbać więc taka proźba, jeśli nas czytacie i jednocześnie posiadacie g-maila czy konto na google plus obserwujcie nas! To mega ważne i nawet nie wiecie jaka to dla nas radość kiedy przybywa obserwatorów :>  Wystarczy tylko wejść na naszego bloga i kliknąć niebieski napis po prawej stronie 'Dołącz się do tej witryny' oraz wybrać odpowiednią opcje tzn. przez jakie konto.  Mało roboty, a jak nam pomożecie! :)

Przejdźmy do rzeczy. Dziś chciałam pokazać wam więcej moich łupów z sh :> I na koniec wejdę trochę na dział włosowo-kosmetyczny naszej Madzi bo w necie odkryłam cudowny przepis na maseczkę na włosy i chce pokazać wam efekt :)

A więc spodnie i bluzka prosto z Sh o którym często mowa na asku - Altex! :) 
To chyba moje ulubione łupy, jestem z nich meeega zadowolona. 




Jeansy, bluzka - sh
Buty - converse
Zegarek - New Yorker


A teraz wróćmy do tematu maseczki. A więc jestem zapaloną czytelniczką blogów o włosach. Przeczytałam miliony recenzji kosmetyków do włosów i akcesoria do nich :) Dzięki czemu zaopatrzyłam się z Madzią w kultowe szczotki Tangle Teezer czy wcierki Jantar. Dzięki właśnie nim dowiedziałam się jaką mam strukturę włosa i używam teraz odpowiednich do nich szamponów i odżywek. Moja grzywa odżyła po 3 rozjaśnianiach i jestem z nich mega zadowolona. Oczywiście to także zasługa mojego 'ćpania' tzn. duże dawki skrzypu, witaminy B i A oraz tranu. Ale myślę, że o tym opowie wam już Madzia :)
A oto przepis na domową maseczke DIY dzięki której moje włosy błyszczą się jak diament i do tego są miękkie i przyjemne w dotyku :)

Składniki:
- łyżka stołowa olejku rycynowego (do kupienia w aptece, mała buteleczka 30g - 2 zł)
- łyżka stołowa oliwy z oliwek
- jedno żółtko
Składniki mieszamy w miseczce i nakładamy na włosy. Mi to najlepiej szło pędzlem do farbowania ale można też łapkami :) Nakładamy głównie na górą partie włosów i skalp. Pozostawiamy na 30 minut.
Po upłynięciu czasu zmywamy, polecam mycie włosów 2 razy przez 'tępą' konsystencje olejku rycynowego, który dość trudno zmyć. Po myciu nakładamy maseczkę na włosy tzw. 'kupną', ja używam maske oliwkową marki Avon, polecam :>
Oto mój efekt po umyciu i wysuszeniu włosów:
Maseczka pobudza cebulki włosów więc jest też dobra na porost :> Stosować 2 razy w tygodniu!

Cóż, notka tak wcześnie bo już w piątek wyjeżdżam do mojej przyjaciółki, także zapalonej łowczyni z sh więc czeka nas rundka po Łódzkich szmateksach :) Na pewno po weekendzie zaprezentuje nowe łupy.

Do zobaczenia!
Ola
xoxo



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz